• Kącik logopedyczny - 3-latki




        • Zabawa „Wiosenne porządki”

          Idzie wiosna, należy zrobić wiosenne porządki w buzi. Najpierw malujemy sufit (język wędruje po podniebieniu), potem ściany (język po wewnętrznej stronie policzków). Zamiatamy podłogę (język porusza się po dolnych dziąsłach). Teraz czas umyć okna (język przesuwa się po zębach górnych i dolnych). Pierzemy firanki (parskanie wargami). Zamiatamy schody (oblizywanie warg). Porządkujemy strych (język podnosi się do górnych dziąseł) i piwnicę (język na dolne dziąsła). Jesteśmy zadowoleni ze swojej pracy, uśmiechamy się (wargi rozciągają się w uśmiechu) i cmokamy z zadowoleniem („buziaczki”).

          Zabawa „Misie”

          Dzieci leżą na plecach, trzymając rękę na brzuchu. Misie śpią (wdech nosem – brzuch unosi się, wydech nosem – brzuch opada). Misie budzą się, przeciągają i ziewają (wdech ustami – ręce za głowę, wydech ustami – ręce wracają). Misie wdychają powietrze ustami i mruczą – mmmm (ciszej i głośniej); palec dotyka skrzydełek nosa, aby wyczuć wibrację. Potem mruczą: mmmma, mmmme, mmmmo, mmmmu. Misie cieszą się, że przyszła wiosna i zaczynają śpiewać: aaaaa, ooooo, eeee, uuuuu, yyyyy, iiiiiii.


          Ćwiczenia ruchowe połączone z naśladowaniem głosów zwierząt:

          • Bocian (kle, kle) – dzieci stoją na jednej nodze.
          • Żaba (kum, kum) – skaczą w przysiadzie.
          • Ptaki (fi u – fi u – tijo – tijo) – bieg i „machanie skrzydełkami”.
          • Kukułka (ku – ku) – przysiad.

          Mucha (bzz...) – bieg na czworakach


          ​​​​​​​






          Zimowe zabawy logopedyczne


          Brrr-rozgrzewamy się

          Ale zimno! Wróciliśmy ze spaceru i musimy się rozgrzać! Powtarzamy cichutko : brrr. Oj, wciąż jesteśmy zmarznięci! Trzęsie się mama i synek, a nawet córeczka ! Powtarzamy głośno: dddddd,  brrrrrrr.

          A najbardziej zmarzły rączki. Jak je rozgrzać?  Spróbujmy podmuchać - dmuchamy na ręce długo i jednostajnie. Nie pomaga... Może inaczej? Będziemy szybko dmuchać! - krótkie, rytmiczne wydechy – dmuchanie raz na jedną dłoń, raz na drugą. Może chuchanie rozgrzeje nasze ręce? Chuchamy raz na jedną, raz na drugą dłoń – hu, hu, hu... Nareszcie się rozgrzały! Nasza lala (miś itp.) też zmarzła... Dmuchamy, a potem chuchamy na lalkę, maskotkę. Już jej ciepło...

          Zabawa w śnieżki

          Nasze „śniegowe kulki”, to piłeczki do ping – ponga. Kładziemy dużo piłeczek na stole, przy którym siedzimy. Teraz rzucamy „śniegowe kulki”, czyli dmuchamy na piłeczki tak, by jak najszybciej spadły ze stołu. Potem zaczynamy bitwę na śnieżki. Jedna z nich leży na środku stołu (piłeczka). Proponujemy, by nasza pociecha pierwsza rzuciła „śnieżką”, czyli spróbowała bez użycia rąk, tylko dmuchając, zrzucić piłeczkę ze stołu. My staramy się  „oddmuchiwać” i nie pozwalamy, by piłeczka spadła.

          Udało się i „śnieżynka” znalazła się na podłodze? Teraz mama (tata, babcia) rzuca swoją „śnieżynkę” , czyli dmucha na kolejną piłeczkę. Dziecko dmuchając, stara się nie dopuścić, by spadła ona ze stołu. Bitwę wygrywa ten, kto zdmuchnie największą liczbę piłeczek-śnieżynek.


           




          Jesienne opowiadania logopedyczne

           

          Dary jesieni

           

          Dzisiaj pojechaliśmy (naśladujemy warkot silnika, motorek

          -wargi  wprawiamy w  ruch) do wujka Andrzeja, który ma ogromny sad. W sadzie rosną różne drzewa owocowe: grusze, jabłonie i  śliwki. Wujek dla każdego z nas dał mały pękaty koszyk (nadymamy mocno policzki),żebyśmy mogli pomagać w zbiorze owoców. Najpierw zbieraliśmy fioletowe śliwki,  z twardymi pestkami (przy  otwartej  buzi,  przyciskamy

          język do podniebienia). Ja jestem wyższa, zbierałam więc

          owoce rosnące na górnych gałęziach (łapiemy zębami górną wargę), a Kajtek i Leon, którzy są jeszcze mali, zrywali  śliwki  na  dole (łapiemy zębami dolną wargę). Później  zbieraliśmy złociste gruszki,  pełne słodkiego soku (oblizujemy usta).   Na   koniec   wujek   Andrzej zaprowadził nas w miejsce, gdzie rosły jabłonie. Wujek wspiął się na drabinę (przy otwartej  buzi język przesuwamy od  górnych zębów ku tyłowi) i  zerwał  dojrzałe, rumiane owoce. Okrągłe, czerwone jabłka (robimy językiem ruch kolisty wewnątrz buzi) szybko zapełniły kolejny  koszyk.  Cieszymy się, bo owoce są smaczne  i  zdrowe  (oblizujemy się). Zwłaszcza jesienią dostarczą nam dużo witamin. Na  koniec  wujek Andrzej  zrobił  nam prawdziwą  niespodziankę:  każdy  z  nas

          -w nagrodę za pomoc -mógł pojeździć na małym kucyku (kląskamy jak koniki)

           

           Jesienny spacer

           Wczoraj byliśmy na spacerze w parku (język przesuwa się po zębach górnych i dolnych). Jesień to pora, kiedy drzewa gubią liście. Patrzyliśmy, jak liście powoli spadały: niektóre prosto z drzewa na ziemię (buzia otwarta, unosimy język do górnych zębów i opuszczamy), a inne zanim spadły na ziemię, długo jeszcze wirowały w powietrzu (językiem wykonujemy w buzi ruch okrężny). Podziwialiśmy, powstałe na ziemi, barwne dywany z kolorowych liści (wysuwamy szeroki język na brodę). Kiedy po nich chodziliśmy, przyjemnie szeleściły pod nogami (powtarzamy: sz..sz..sz ) Każdy z nas zbierał żołędzie i kasztany, więc uzbieraliśmy ich naprawdę dużo (liczymy ząbki językiem dotykamy kolejnych zębów). Kasztany i żołędzie są bardzo twarde (przy otwartej buzi przyciskamy język do podniebienia). Kasztany mają białą plamkę (językiem malujemy plamkę na wewnętrznej powierzchni policzka), a żołędzie czapeczki. Pani Aniela powiedziała, że żołędzie to przysmak dzików (ściągamy wargi w pyszczek i przesuwamy nimi raz w prawo, raz w lewo). Nasza pani nazbierała też trochę śmiesznych kolczastych kul, które przypominają zielone jeże. Powiedziała nam, że każdy kasztan najpierw jest schowany właśnie w taką kulkę ( chowamy wargi do środka). Oprócz kasztanów i żołędzi, przynieśliśmy do przedszkola też kolorowe liście. Jest ich naprawdę mnóstwo (dotykamy językiem każdego zęba na górze). Liście są żółte, czerwone, pomarańczowe i brązowe. Mają też różne kształty i wielkość. Część z nich włożymy do książek (usta chowamy do środka jamy ustnej), aby pięknie się zasuszyły. Zrobimy też wspaniałe barwne bukiety, które będą zdobić naszą salę. Czerwoną jarzębinę, którą zerwała pani Adela, wykorzystamy do zrobienia korali. 

           

          Posłuchaj jak śmiesznie dzwonią krople deszczu (powtarzamy):

          plim, plim, plum, plum, tralala,
          Krasnal dziś parasol ma.
          Ma kalosze pelerynę
          i zadowoloną minę.
          Słucha jak muzyka gra
          plim, plim, plum, plum, tra, la, la.

           

          Jesienne odgłosy (powtarzamy):

          Pada deszczyk, dzieci: kap, kap, kap;

          o parapet stuka – dzieci: stuk, stuk, stuk;

          dzwoni w szybkę – dzieci: dzyń, dzyń, dzyń;

          wietrzyk wieje – dzieci: fiuu, fiuu, fiuu;

          liście tańczą – dzieci: szu, szu, szu.